Bruksela zdecydowała, że tylko niektóre z hojnych subsydiów energetycznych zatwierdzonych w celu umożliwienia państwom członkowskim złagodzenia skutków gwałtownie rosnących cen gazu i energii elektrycznej zostaną przedłużone, i to tylko na minimalny okres. Francja i Niemcy, które preferowały dłuższe przedłużenie, bez wątpienia będą rozczarowane.
Te nadzwyczajne środki zostały wprowadzone w marcu w odpowiedzi na kryzys energetyczny spowodowany inwazją Rosji na Ukrainę. W tym czasie Komisja ponad dwukrotnie zwiększyła limity pomocy państwa w niektórych przypadkach.
Wiele z tych środków miało wygasnąć 31 grudnia 2023 roku, a inne w 2025 roku. Jednak według naszych informacji większość państw członkowskich opowiedziała się za przedłużeniem tych środków. Przeciwne były jedynie Belgia, Estonia, Holandia, Finlandia i Dania.
Trzy dodatkowe miesiące
Ze swojej strony Komisja początkowo chciała stopniowo wycofywać pomoc, która miała zakończyć się 31 grudnia 2023 roku. Wyjaśniła to 27 państwom członkowskim pod koniec lipca, wskazując na poprawiające się perspektywy gospodarcze, dobry poziom gazu w magazynach i niskie ryzyko niedoborów.
Państwa członkowskie najwyraźniej zdołały przekonać ją do podzielenia różnicy, ale nie do wykręcenia jej rąk.
Trudne rozmowy w Brukseli w sprawie utrzymania dotacji energetycznych dla przedsiębiorstw
Bruksela poinformowała w poniedziałek wieczorem, że głosuje za "ograniczonym trzymiesięcznym przedłużeniem", tj. do 31 marca 2024 r., i tylko w odniesieniu do części pomocy. Przedłużone zostały jedynie środki dotyczące ograniczonych kwot pomocy i środki mające na celu zrównoważenie wysokich cen energii, które miały wygasnąć z końcem 2023 roku. Ale nie środki wsparcia płynności i środki wspierające zmniejszenie zapotrzebowania na energię elektryczną, które w związku z tym zakończą się 31 grudnia.
"Pozwoli to państwom członkowskim na przedłużenie programów wsparcia i zapewni, że przedsiębiorstwa nadal dotknięte kryzysem nie zostaną pozbawione niezbędnego wsparcia w następnym zimowym okresie grzewczym" - stwierdza Komisja.
Przesłanie jest zatem jasne: celem jest utrzymanie minimalnego poziomu wsparcia na zimę, na wszelki wypadek, ponieważ to właśnie wtedy ceny zwykle rosną. Jak zauważa komisarz ds. konkurencji Didier Reynders, "pomimo zaskakującej odporności gospodarki UE, nadal istnieje duża niepewność co do cen energii następnej zimy".
Brak prezentów dla Paryża i Berlina
Nie będzie również prezentów dla Francji i Niemiec, które wezwały do przedłużenia przedłużonego pakietu ratunkowego do końca 2024 roku. "Niektóre firmy podpisały długie trzyletnie kontrakty z wysokimi taryfami i wywiązują się z nich tylko w połowie lub dwóch trzecich. Dotacje pozwalają im płacić za siebie. Dlatego Paryż i Berlin chciały połączyć koniec dotacji z końcem kontraktów", wyjaśnia europejski dyplomata.
"Państwa członkowskie mogą nadal zapewniać wsparcie poprzez pokrywanie części dodatkowych kosztów energii tylko wtedy, gdy ceny energii znacznie przekraczają poziomy sprzed kryzysu" - mówi Komisja.
Pomoc publiczna: Niemcy ponownie biją wszystkie europejskie mierniki
Z drugiej strony, UE planuje utrzymać inną pomoc w ramach tego samego pakietu nadzwyczajnego, mającego na celu przyspieszenie wdrażania energii odnawialnej i środków dekarbonizacji, do grudnia 2025 r., zgodnie z planem. Niemcy po raz kolejny zażądały zwiększenia tej konkretnej pomocy. Kilka tygodni temu kanclerz Olaf Scholz powiedział: "Będę naciskał na Brukselę, aby przedłużyła ten program do 2027 roku".
Ostatecznie w interesie Komisji leży również to, aby nie wydawać się zbyt przychylnym Paryżowi i Berlinowi, które są regularnie wyróżniane jako najwięksi dostawcy pomocy publicznej w UE. Zbyt wysokie dotacje mogłyby jednak doprowadzić do zachwiania równowagi na rynku wewnętrznym, gdzie biedniejsze kraje nie byłyby w stanie pomóc swoim przedsiębiorstwom w takim samym stopniu, jak te bogatsze. Komisja pozostaje bardzo wyczulona na tę kwestię.
Powiązane posty
Te posty też mogą Ci się spodobać
Zostaw odpowiedź
Twój adres e-mail nie będzie publikowany.
Comments on this post
0 comments