Od początku roku obserwujemy trend częściowego przepływu kapitału do Europy. Istnieją co najmniej cztery powody takiego stanu rzeczy. Głównym powodem jest obawa przed recesją w USA w tym roku. Drugi powód jest powiązany z pierwszym i polega na tym, że Wall Street rozpowszechnia opinię, że rynek amerykański jest przegrzany, a akcje są przewartościowane. Trzecim powodem jest stabilizacja gospodarki UE ze względu na szoki zakupowe związane z początkiem wojny Rosji z Ukrainą, a przede wszystkim stabilizacja rynku gazu.
Ostatnim możliwym powodem jest to, że pomimo ogólnej recesji nie wszystkie sektory europejskiej gospodarki znajdują się w kryzysie. Niektóre sektory i poszczególne spółki radzą sobie dobrze, w szczególności następujące sektory:
- Biotechnologia;
- produkcja półprzewodników
- IT;
- Telekomunikacja;
- Farmaceutyka.
Europejskie firmy zajmujące się opieką zdrowotną i biotechnologią osiągnęły dobre wyniki podczas pandemii Covid-19, a tym samym otrzymały lokalną dawkę PR. Ponadto kontynent europejski jest liderem w walce ze zmianami klimatycznymi, a w wielu krajach Unii ponad 50% energii elektrycznej jest wytwarzane w sposób przyjazny dla środowiska.
Inne spółki z powyższych branż również wykazały się odpornością podczas ostatnich kryzysów gospodarczych i ogólnie na tle problemów systemowych w europejskiej gospodarce.
Europejski indeks STOXX 600 zdołał wzrosnąć o 6,5% w pierwszych trzech miesiącach tego roku. To mniej niż S&P500, który w tym samym czasie wzrósł o 9,6%. Nie są to jednak ostateczne wyniki i na ostateczne rezultaty przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Chociaż zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej wzrost europejskiego PKB ma wynieść 0,9% w porównaniu z przewidywanym imponującym wzrostem PKB Stanów Zjednoczonych o 2,4%.
Dlaczego pomimo tej asymetrii między prognozowanym wzrostem w USA i Europie kapitał płynie gdzie indziej, a nie do Stanów Zjednoczonych? Oprócz powodów wymienionych powyżej, jednym z możliwych wyjaśnień jest to, że wiele europejskich spółek jest niedowartościowanych z powodu odpływu kapitału obserwowanego w poprzednich latach.
Pojawia się również coraz więcej opinii, że S&P500 jest mocno przewartościowany, a w porównaniu z nim rynek europejski z pewnością wygląda na spokojniejszy i mniej przegrzany. Jednocześnie europejski indeks STOXX 600 stale rośnie od trzech miesięcy i jest ogólnie uważany za znacznie mniej przewartościowany niż jego amerykański odpowiednik.
Powiązane posty
Te posty też mogą Ci się spodobać
Zostaw odpowiedź
Twój adres e-mail nie będzie publikowany.
Comments on this post
0 comments